Oto i on.
"Mechaniczna Pomarańcza" Anthony'ego Burgessa
Game Boy Color
z Pokemon Yellow w środku, które przechodzę po raz tysięczny (przeszło mi przez głowę żeby podczas któregoś z moich polowań na gry na GB Color kupić również edycje Red i Blue, tylko po to, żeby móc złapać więcej Pokemonów i potem wymieniać się ze samą sobą - ale do tego potrzebny byłby mi drugi Game Boy... Nerd Problems)
Nakładka na oczy z Angry Birds
Oraz Ipod (KHAAAAAN) + słuchawki (tak, tak, szybka się rozlatuje bo sprzęt ma jakieś sto lat i prawie nie działa. Ale muzykę jeszcze nieco odtwarza, jeśli słuchawki trzyma się w odpowiedniej pozycji)
Co prawda tym razem wiele przedmiotów z zestawu się nie przydało ze względu na moje skrajne zmęczenie (bo to przecież doskonały pomysł żeby dzień przed wylotem, kiedy trzeba wstać po siódmej rano, pójść jeszcze na imprezę i zasnąć około piątej rano), ale uznałam, że wszystkie te przedmioty ciekawie razem wyglądają. Przede wszystkim ze względu na ich zupełnie przypadkowe dobranie kolorystyczne (żółty - pomarańczowy - czarny).
A co wy zabieracie ze sobą do samolotu/pociągu/busa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz