wtorek, 1 kwietnia 2014

Jak "Newsweek" zdyskredytował tumblr.com



Ostatnio w "Newsweeku" (tekst dostępny również w wersji drukowanej z tego tygodnia) pojawił się dyżurny temat zagubionych nastolatków. Zainteresowanie tematem i próbę zainteresowania nim rodziców (często mało świadomych tego, co dzieje się w głowach i duszach ich dzieciaków) szczerze popieram. Z gimnazjalistami i licealistami psychicznie jest coraz gorzej i jest to zupełnie realny problem, z którym jeśli się nie zmierzymy może być już za późno na uratowanie kolejnej generacji od pogrążenia się w nowej chorobie cywilizacyjnej - depresji. Sposoby walki są oczywiście różne - po pierwsze rodzice mogliby realnie poświęcić nieco więcej czasu swoim podopiecznym, których przecież sami na ten świat sprowadzili (chociaż o tym mowa jest od lat i jakoś nie działa), po drugie świat mógłby przestać wywierać tak straszną presję na ludziach już od dzieciństwa. Presję tak silną, że większość dziewczynek już w podstawówce znienawidzi swoje ciało, a w gimnazjum i kolejnych etapach edukacji dołączy do nich kolejne kilkanaście procent koleżanek (w celu zapoznania się z tymi statystykami zachęcam do obejrzenia poniższego TED talk).



Oczywiście w tym przypadku tym bardziej trudno oczekiwać, że cokolwiek się zmieni. Ale to jest to co można by zrobić. "Newsweek" widzi za to zagrożenia w miejscach, po których wiele z nas w ogóle by się tego nie spodziewało. Na przykład na portalu tumblr.com.

Tumblr, niewinny portal służący do blogowania, a raczej mikroblogowania, czyli głównie repostowania znalezionych gdzieś indziej treści bądź pisania krótkich przemyśleń i komentarzy, jest bardzo popularnym portalem za oceanem, jednak używa go coraz więcej Europejczyków, a w tym również Polaków - głównie młodych. Według wspomnianego już tygodnika tumblr to mroczne zakamarki internetu, które kryją w sobie głównie blogi o morderczym odchudzaniu oraz poradach jak pociąć się, aby nikt nie zauważył. Owszem, treści te na tumblr na pewno istnieją (tak jak prawdopodobnie wszystko inne co bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić), ale spośród wielu blogów, które sama obserwuję żaden nie wygląda tak, jak to zostało opisane. Mało tego - jest wręcz przeciwnie. Tymczasem w artykule słowo "tumblr" w zestawieniu z cięciem się i praktykami typu pro-ana pojawia się co najmniej kilka razy. Co pomyśli rodzic czytający taki tekst? Wszystko to wina tumblra. Czas dziecko odłączyć od tego zła.

Tymczasem możliwe, że akurat ten zagubiony nastolatek na tumblrze znajduje ratunek. Większość bowiem postów, które znajduję tam ja czy też moi znajomi dotyczą tematów takich jak ulubione seriale, filmy, muzyka, sztuka, czasami coś zabawnego, czasami inspirującego. Pośród nich bardzo często można tam spotkać promowanie pozytywnego postrzegania swojego ciała (na przykład seria zdjęć dziewczyny, która pozując nago zaprezentowała jak wiele zależy od tego w jaki sposób ułożymy swoje ciało - każdy może wyglądać jak supermodelka rozciągając się na łóżku i wyginając plecy, bądź też masa obrazków i tekstów typu: "You want to be skinny? Two steps: Realize you have skin. You are now skinny"), walkę z dręczeniem w szkołach, homofobią, rasizmem, wzajemne wspieranie się w ciężkich sytuacjach. Nie da się ukryć, że z tumblra korzysta na pewno wiele młodych ludzi z objawami depresji bądź innych dysfunkcji psychicznych, ale duża część z nich poszukuje tam pomocy, wsparcia, nie zaś porad jak się pociąć bądź zwymiotować. Redaktorzy "Newsweeka" nie zauważyli też pewnie, że w sekcji "Pomoc", gdzie na innych portalach znajdziemy tylko informacje techniczne, tumblr zadbał też o inny rodzaj wsparcia. Po wpisaniu słowa "samobójstwo" bądź jego pokrewnych w wyszukiwarce w tej sekcji tumblr wyświetli nam taką wiadomość:

"Gdzie mogę zgłosić moją troskę o bezpieczeństwo jakiegoś blogera?
Mimo głębokiej troski o dobro członków naszej społeczności, Tumblr nie zatrudnia przeszkolonych pracowników medycznych ani nie posiada innych zasobów, które umożliwiłyby nam bezpośrednie reagowanie na sytuacje zagrażające bezpieczeństwu osób. Jeśli martwisz się o bezpieczeństwo jakiegoś użytkownika Tumblra, prosimy o niezwłoczne skontaktowanie się z odpowiednim przedstawicielem prawa lub innym organem państwowym. W przypadkach dotyczących samookaleczania się, możesz również skorzystać z naszej listy telefonów zaufania i materiałów prewencyjnych."

Po raz kolejny kłania się kwestia powierzchowności. "Newsweek" wskazał wroga. Oczywiście nie każdy rodzic zrozumie to w ten sposób, ale część na pewno postanowi przekonać dzieciaki do wyłączenia tumblra. Bo to na pewno rozwiąże problem. Zamiast z nimi porozmawiać o co naprawdę chodzi.

Za jedną uwagę muszę jednak "Newsweek" pochwalić:

"Kiedy pytam: "Jakiej muzyki słucha wasze dziecko?", mówią: "Obrzydliwej". "Ale o czym?". "Nie słuchamy". "A jakie książki czyta?", "O matko, o jakichś wampirach". Ale o jakich, nie wiedzą."

Taki początek rozmowy może być kluczem do sukcesu, zwłaszcza, że często mnóstwo emocji, których nie potrafimy wyrazić odnajdujemy w sztuce. Szkoda tylko, że to nie wypowiedź redaktorki "Newsweeka", tylko przytoczony fragment rozmowy z Dorotą Zawadzką. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia